07 sie REALIZACJA PIĄTEJ MAKIETY
Poniższy wpis, to już piaty, bardzo luźny opis realizacji projektu „HUMAN”. Dlaczego bardzo luźny? Ponieważ moim celem nie było tworzenie poradnika typu DIY. To „szkicowy” zapis postępu prac.
Zapraszam do zapoznania się z wcześniejszymi tekstami.
Wstęp – etap przygotowań do projektu, czyli inspiracje i pierwsze próby
Realizacja pierwszej makiety
Realizacja drugiej makiety
Realizacja trzeciej makiety
Realizacja czwartej makiety
REALIZACJA PIĄTEJ MAKIETY
Czas przyszedł na wodę. Nie chciałem małych zbiorników wodnych, które będą nieczytelne na fotografii. Zależało mi na czystej tafli wody. Długo szukałem odpowiedniego naczynia. Brałem pod uwagę plastikowe miski, blachy do pieczenia, jak również folię stretch. Padło na coś pomiędzy.
Przystąpiłem do prac.
Aby zabudować naczynie i wpasować je w makietę, użyłem ok 20 kilogramów masy solnej. Dodatkowo ciężar wzrastał po napełnieniu zbiornika wodą. Nie zrobiłem żadnego odpływu, więc po próbnych zdjęciach wody musiałem pozbywać się ręcznie, uważając przy tym, aby nie zachlapać masy solnej, która musiała być sucha na całej powierzchni. Przystąpiłem do prób z małą ilością wody.
Dodatkowym kłopotem była masa stykająca się z taflą wody. Miękła i momentalnie tworzyła brzydkie plamy na tafli. Nie mogłem usunąć nadmiaru masy, ponieważ zależało mi na łagodnym połączeniu linii brzegu z wody. Zacząłem eksperymentować z wkomponowywaniem ciała. Poczałkowo chciałem umieścić dłonie.
Chciałem uzyskać otwarty, przestronny kadr. Eksperymentowałem wprawdzie z zamkniętymi, ale miałem wrażenie, że tracę przestrzeń. Czas przyszedł na oświetlenie.
Po dodaniu wody zauważyłem, że widoczna jest faktura naczynia. Próbowałem to skorygować światłem, ale przy oświetleniu które chciałem uzyskać, nie przyniosło to pożądanego rezultatu. W końcu do zamaskowania użyłem piasku z rzeki. Efekt był naprawdę dobry, więc od razu przystąpiłem do prób z człowiekiem. Zmieniłem koncepcję i zamiast dłoni umieściłem głowę. Nie chciałem aby na makiecie były widoczne kosmyki włosów. Dlatego w desce wyciąłem otwór przez który swobodnie opadały włosy.
Największą trudnością przy tej makiecie był jej ciężar. Wielkość i ilość użytego materiału sprawiała, że musiałem mieć dodatkową osobę do pomocy przy jej przenoszeniu. Dodatkowym problemem były plamy na wodzie powstałem z rozmiękłej masy solnej. Te usuwałem za pomocą gumowej gruszki. Nie ukrywam, że również ciężko było uzyskać odpowiedni kształt „chmur” pasujący do symetrycznego kadru. Efekt końcowy możecie zobaczyć poniżej.
Brak komentarzy